Studio Lionsgate nie odpuszcza i po raz kolejny spróbuje doprowadzić do realizacji remake'u kultowego "
Cube". Nowa próba ma miejsce zaledwie pół roku po tym, jak w Japonii swoją premierę miał remake "
CUBE ichido haittara, saigo".
"Cube" - tani horror, którym zachwycił się świat
Pierwszy "
Cube" trafił do kin w 1997 roku. Opowiadał o grupie ludzi, którzy pewnego dnia obudzili się w tytułowym sześcianie złożonym z niezliczonej liczby mniejszych sześcianów. Niektóre pomieszczenia to miniaturki inferno: po wejściu intruza uruchamiają się mordercze siatki, bezlitosne ostrza, wystrzeliwują zewsząd niszczące płomienie. Odnaleźć się w tym świecie, odszukać drogę wyjścia, dogadać z partnerami w złym losie albo spróbować wykorzystać ich i wykiwać - oto zadanie bohaterów.
"
Cube" stał się jednym z symboli kina gatunkowego końca XX wieku. Został nakręcony za bardzo małe pieniądze, a mimo to stał się fenomenem na całym świecie, zyskując status dzieła kultowego. Nic więc dziwnego, że doczekał się dwóch kontynuacji: "
Cube II" i "
Cube Zero". Żadna z nich nie powtórzyła sukcesu oryginału.
Remake "Cube" - długa droga do nowej wersji
Studio Lionsgate zabiega o realizację nowego "Cube" od ponad dekady. W 2011 roku pojawiła się informacją, że remake ma zostać zrealizowany w popularnym wówczas 3D. Z projektu nic nie wynikło.
Cztery lata później Lionsgate ogłosiło, że powstanie "Cubed". Jego producentem miał być
Jon Spaihts (późniejszy scenarzysta widowiska "
Diuna"), reżyserem
Saman Kesh, a scenarzystą
Philip Gawthorne. Również te plany nie zostały zrealizowane.
Zwiastun japońskiego remake'u "Cube"