PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=103777}

Inwazja barbarzyńców

Les invasions barbares
7,3 5 294
oceny
7,3 10 1 5294
7,2 11
ocen krytyków
Inwazja barbarzyńców
powrót do forum filmu Inwazja barbarzyńców

Film z jednej strony intrygujący, z drugiej zaś niesmaczny, ukazujący dekadentyzm w skrajnej postaci. Pochwała eutanazji, homoseksualizmu, wolności seksualnej, zdrady, kultu pieniądza (Sebastian za pieniądze ma prawie wszystko: oddzielną salę w szpitalu, narkotyki dla ojca, wreszcie także fatygę studentów, którzy przyjdą do szpitala powiedzieć profesorowi, jak bardzo odczuwają jego brak). Denerwują i szokują również niekończące się dysputy z podtekstem seksualnym. I rzecz jasna naigrywanie się z katolicyzmu. Towarzystwo nie krępuje się specjalnie, prowadząc błyskotliwe konwersacje, a w filmie aż roi od ataków na tzw. tradycyjne wartości. W dodatku obrywa się także naszemu krajowi, stwierdzeniem, że wszystkie nieszczęścia ponurych Polaków są dowodem na istnienie Boga! Te przeintelektualizowane rozmowy i polemika jednak bardzo drażnią i pozostawiają niesmak. Film pokazuje świat, w którym obracają się bohaterowie jako miejsce, w którym niezaprzeczalnie rządzi pieniądz i zmierza ku kapitalistycznej zagładzie, na miłość praktycznie nie można liczyć, ludzie nie potrafią się odnaleźć w rodzinnych relacjach, obojętność zastępuje życzliwość i dobre słowo, a religia i wiara jest po prostu celem kpin. I pewnie dlatego film... otrzymał sporo nagród. Ale to chyba przepis na sukces- trochę skandalizowania, trochę obłudy i trochę modnych sloganów. Co prawda film na pewno w pewien sposób intryguje, z pewnością jest to kino ambitniejsze, ale mnie jednak się on nie podobał, gdyż pozostawił tylko wielki niesmak.

ocenił(a) film na 9
dareczek1979

Film mnie zachwycił. Dialogi są bardzo inteligentne i dowcipne. Na pewno ten film nie jest dla osób pruderyjnych, łatwo gorszących się i obrońców tzw. traycyjnych wartości.

ocenił(a) film na 10
dareczek1979

O rety, jak to możliwe, że ja odniosłem odwrotne wrażenie - nie rozumiesz, że ci ludzie są zrezygnowani wszelkimi ideologiami ("Jakiego "izmu" jeszcze nie przerabialiśmy? - Kretynizmu" pada odpowiedź). Ci ludzie są pełni autoironii wobec siebie. W rzeczywistości film spogląda przez ramię na stare wartości (scena, gdzie ksiądz chce sprzedać dewocjonalia: "Po roku 1966 w kościołach zrobiło się pusto" albo "To to już nie ma żadnej wartości?..."). Nigdzie nie dostrzegłem przeintelektualizowanej rozmowy - nie wystarczy jednym tchem wymienić kilka nazwisk, by to była jakakolwiek intelektualna rozmowa.

No i jeszcze: jaki dekadentyzm?! Pierwsza połowa filmu to niemal satyra na państwo opiekuńcze. Pieniądze pozwalają umierać komfortowo - ale nie oddalą kielichu goryczy. Czy nie widzisz, jak główny bohater cierpi patrząc na swojego syna? To dla niego obcy człowiek - ale niemal dosłownie nieba mu uchylił. Poza tym standard życia tych ludzi nie powinien być czymś szokującym, tylko normalnym - "Samo życie".

Ta uwaga dotycząca Polski - to złośliwy prztyczek w nos - ale powinien go znieśc naród, który nazywał się Mesjaszem Narodów, a w cierpieniu upatrywał dziejowej misji. Oczywiście, to poważna sprawa, ale warto czasami spojrzeć na nią z dystansu, zamiast kisić się w romantycznym sosie.

ocenił(a) film na 10
dareczek1979

Po prostu nie oglądalismy tego samego filmu!!!! Obejrzałam film bardzo przemyślany, świetnie skonstruowany i poruszajacy najistotniejsze problemy wspoółczesnego spoleczeństwa zachodniego (z pełna swiadomością używam tego określenia) w perspektywie odejscia pokolenia rewolucjonstow lat 60 i wejscia na arenę następnego pokolenia. Scenariusz jest zbudowany w sposób, ktory nie narzuca poprawności myślenia. Nakreśla historyczne znaczenie pokolenia, które załamało konserwatyny świat i frustrację tego pokolenia w momencie ostatecznym...czyli odejścia (glowny bohater, jego choroba i śmierc mają w dużej mierze znaczenie symboliczne).
Odniosę sie bezpośredno do Ciebie, albowiem myśle, ze w ogóle nie słuchaleś dilogów lub ich nie zrozumiłes. Gry słowne, szermierki referencyjne są dowcipne, błyskotliwe, ale przepełnone goryczą i autoironią. Martwi mnie, ze zarzucasz obecność dytyrambów wartosci, których w ogóle tam nie ma, a wręcz przeciwnie kazda sytuacja o znaczeniu społecznym jest otwarta i pozostawiona widzom do przemyslenia, od których, faktem jest, wymaga sie pewnej znajomosci histosocjologii wspołczesnego świata zachodniego. Jaki był 68 rok w Polsce, co się wydarzyło , z czym się dzisiaj kojarzy??? Co wydarzyło sie w Europie zachodniej, o co walczyła młodziez, przyszła elita intelektualna, o jakie wartości i jak zmieniła porzadek swiata? O tym wszystkim mozesz się dowiedziec, jest bardzo dużo materiałów na ten temat, zdobywajac bazę faktów będziesz mógł ogarnąc ten film szerszym spojrzeniem, które przekroczy granicę fobii, tradycjonalizmu , honoru narodowościowego i uprzytomni Ci, ze stanowisz cząstkę wielkiego świata, w ktorym ludzie wciąz stawiają sobie nowe cele, wystawiają sie na proby, przyznają do blędów, akceptują i kochają innych.

Jeszcze tylko dodam, ze Arcand w 1986 zrobił film pod tytulem Upadek Cesarstwa Amerykańskiego, ktory jest pierwszym spojrzeniem po 18 latach na pokolenie 68, a Inwazja jest kontynuacją towarzyszenia temu pokoleniu.


ocenił(a) film na 6
dareczek1979

'w Twoich ustach to i kij by trysnął'.....
rozjebał mnie ten text

użytkownik usunięty
dareczek1979

Wspaniały ciepły film, główny bohater to w grunice rzeczy madry facet z dystansem, posiadajcy pewne wady ale bez watpienia reprezentuje dodatni model psychologiczny - tak wiec Dareczku1979 - wysil nieco intelekt i nie doszkuje sie zadnej propagandy/pochwaly tam gdzie jej nie ma.

Widac jestes katolikiem, wiec patrzysz na film przez pryzmat swoich wierzen.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Dzida_86

Od jakiegoś czasu przestałem dodawać komentarze na filmwebie, ponieważ zdałem sobie sprawę ze każdy, niezależnie od poziomu intelektualnego a zwłaszcza osoby o zdecydowanie wąskich horyzontach mogą tu zamieszczać swoje przemyślenia (które nie zawsze powinny opuszczać ich głowę) i wtedy dochodzi do takiego jak tu przypisywania komuś łatki lewaka, czy prezentowania skrajnego braku myślenia, głoszenia wyższości 50centa nad reszta świata i innych absurdów.

Film jak powiedziałem jest bardzo dobry. Nie ma w nim żadnej gloryfikacji tego co mu jest zarzucane w tym topicu.
Nie ma pochwały eutanazji, bardzo trudnego wyjścia - tak dal rodziny jak i odchodzącego.
Nie ma kultu pieniądza – to jak widać narzędzie którym syn, mający słaby kontakt z ojcem próbuje mu osłodzić ostanie chwile.
Nie ma w nim żadnej obrazy dla Polaków - nie zostało powiedziane nic gorszącego, jakby słowa te wypowiedział Kondrat - nikt nie zwrócił by uwagi.
Nie ma w nim pochwały negacji katolicyzmu – jest zaprezentowany człowiek który nie jest jego wyznawca, nie celebruje się zdaje także i innych religii - tak wynika z filmu. Jako ze żyje w środowisku w którym przeważają chrześcijanie a ich wartości nie podziela - krytykuje je – to w jaki sposób to robi świadczy o rozgoryczeniu, ale i budzi cieple emocje w normalnym człowieku – bo jego uwagi są trafne. Zresztą – po obejrzeniu filmu mogę powiedzieć szczerze ze główny bohater to człowiek jak każdy inny – ze swoimi wadami i zaletami, stojący w obliczu nieuchronnego końca – który znosi godnie, szczerze, nie bez braku autoironii i refleksji. Każdy stanie w obliczu końca.

Wątpię abym wpłynął na czyjeś myślenie, ale warto spróbować, choć to bezcelowe, biorąc stronę zabitych podczas krwawej niedzieli zostanę wzięty za sympatyka katolicyzmu, broniąc głównego bohatera zaś wydam się ludziom nie myślącym człowiekiem aprobującym bezkrytycznie jego postawy. Brak myślenia wśród szerokich mas mnie nie dziwi, a film bardzo dobry.

ocenił(a) film na 8

Dokładnie! Zresztą jak już ktoś wcześniej zauważył cały film można
odebrać jako satyrę państwa opiekuńczego. Dzida_86 widoczne oglądał inny
film bądź celowy zabieg twórcy filmu jest nieco powyżej jego górnego
poziomu zrozumienia przekazu.

Wszechobecne związki zawodowe, państwowe szpitale na które nigdy nie
starcza rozkradanych pieniędzy, korupcja itp. a w głównym punkcie osoba
która przez całe swoje, życie popierała te idee a teraz w momencie
stawiania czoła chorobie dostaje jakby w twarz od rzeczywistości. Osoba
syna pokazuje, że w takim świecie prawidłowe funkcjonowanie odbywać się
może jedynie w "podziemiu" gdzie tak jak to jest w rzeczywistości,
wszystko ma swoją cenę.

Poza tym aspektem każda postać występująca w tym filmie dodaje do niego
kolejne wątki i elementy skłaniające do refleksji. Każdy może ocenić
poszczególnych bohaterów według swojego uznania. Dzięki temu obraz
nabiera dodatkowej głębi.

W skrócie, naprawdę nie spodziewałem się tak dobrego filmu. Mocne 8 na
10 :)

ocenił(a) film na 4

Podkreślasz po raz n-ty, że film jest dobry. Spodobał ci się z bardzo prostego powodu. W ciele głównego bohatera widzisz własne odbicie, tylko ciężko ci się do tego przyznać. Nie mam zamiaru ingerować w Twoje życie prywatne ale zgaduje w ciemno, że jesteś ateistą i zagorzałym obrońcą praw człowieka (gejów,lesbijek itd) a księży i duchownych uważasz za zło wcielone (pedofile, złodzieje i kłamcy). Czyż nie?

Sprawa kolejna. Nie napisałem w swoim poście, że film jest słaby. Aktorstwo trzyma poziom, fabuła również. Nie zmienia to jednak faktu stronniczości tego "dzieła"(celowo umieściłem cudzysłów). Reżyser i scenarzysta wyraźnie przedstawia w nim swój światopogląd, a to w kinie zawsze jest zgubne. Owszem, pięknie to na swój sposób zinterpretowałeś, co jednak nie zmienia faktu, że film ma przekazać ideologie i spojrzenie na świat oczami jego autora.

Jeśli chodzi natomiast o scenę z pieniędzmi, to faktycznie się z Tobą zgadzam. Jest pokazana w krzywym zwierciadle. Ale co z tego? Skoro z filmu na lewo i prawo wylewają się lewicowe poglądy? Zakichane komuchy znowu mogą sobie przyklasnąć i rozdać pule nagród dla tego jakże "pięknego", "wzruszającego" a przede wszystkim "prawdziwego" filmu. Pfff ŻAL.

Jestem facetem ale zdarza mi się uronić łzę na seansie. Natomiast w tym filmie nie było ani jednej sceny która by mnie w najmniejszym stopniu wzruszyła:/ Wszystkie sceny które miały wzruszać były zrobione sztucznie i na siłę, inne wręcz śmieszyły jak chociażby słowa narkomanki przed śmiercią głównego bohatera : "poznać pana to był dla mnie zaszczyt" po czym ze łzami w oczach wstrzykuje mu śmiertelną dawkę heroiny. Z daleka śmierdzi patosem. Polecam Gran Torino, Zieloną Mile czy Forresta Gumpa. To są prawdziwe o filmy o relacjach między ludzkich bez wskazywania palcem na to co dobre a co złe.

P.s.Uwierz mi że nie jestem osobą o (jak to pięknie określiłeś) zdecydowanie wąskich horyzontach. Skoro stwierdziłeś tak po jednym moim poście to pojęcie wąskich horyzontów zdecydowanie bardziej pasuje mi do Ciebie. Pozdrawiam

użytkownik usunięty
Dzida_86

Miałem tego nie robić – bo jest to bezcelowe ale co mi tam! Nie trafiasz zupełnie – wiem jaki jest Twój tok rozumowania jest dla mnie całkowicie przewidywalny. Masz obsesyjne i bardzo schematyczne pojęcia o pewnych sprawach, żeby się nie rozpisywać wspomniałeś cos o gloryfikacji komunizmu, aż dziw ze nie dopatrzyłeś się dyskryminacji Burów czy czegoś inszego. Widzisz nie każdy musi się z identyfikować z głównym bohaterem, mam dosyć duży zasób wiedzy i dystans (okropnie to zabrzmiało – ale jeśli mamy mówić o jakim światopoglądzie wypada go na czymś oprzeć). Myślę że z procesami myślowymi tez nie jest nagrzej. Zacznij brać życie takim jakie jest, o religii o której skalanie tak bardzo się boisz nie będę pisał, bo to nie jest miejsce przeznaczone do tego typu rozważań, ale nie jest nośnikiem prawdy. Ludzie wyznają różne poglądy, musisz nauczyć się patrzeć szerzej na świat, oceniać dopiero po poznaniu. Dręczy mnie fakt że widzisz w filmie propagowanie homoseksualizmu – bodaj jedynie pan z wąsem był gejem, a i to było zaznaczone mimochodem. Film jest po części refleksja nad dekadencka przeszłością, nad śmiercią, relacja interpersonalnymi itp.

Rożne ciekawe rzeczy widuje na filmwebie, a to okrzykniecie Marzycieli pornosem (!), peany na cześć X i Y, opluwanie Kota w roli Riedla ( bardzo aktywny ksiądz o nicku Jusini reprezentujący zdecydowany brak szacunku do drugiego człowieka, zwłaszcza źle widziany u osoby duchownej) szkalowanie kultowych filmów [np. Ojca chrzestnego] itp. Czy inne niezrozumiale dla mnie postawy/działania.
A ze świata realnego?
Cóż, pamiętam jak moja klasa wybierał się do kina, oficjalnie mieliśmy iść na Amelie, ale wychowawczyni tak o zakręciła ze klasa poszła na „Gulczas a jak myślisz”. Oczywiście nie poszedłem. Potem stwierdziła że się dobrze bawiła, fajny film itp. a nie miałaby się nudzić na jakiejś głupiej Amelii. Inna sytuacja po latach na studiach, rozmawiamy o fajnych filmach, i dziewczyna chcą się włączyć mówi „No, a American Pie 2-jka zaje***ta jest”. Tak ręce mi opadły. „Są ludzie i ludziska”

ocenił(a) film na 8
Dzida_86

Niestety nie trafiłeś, jestem chrześcijaninem i skrajnym antykomunistą,
widać , że twoje osądy są raczej nieprzemyślane. Dlatego podchodziłem do
tego filmu z dystansem. Wiadomo czym jest Francja, zresztą była i
będzie.
I tym bardziej nie mogę zrozumieć gdzie ty widzisz w tym filmie
propagowanie lewicowych poglądów? Raczej z żalem patrzy się na człowieka
którego ideały pod koniec życia legły w gruzach, jego ból zmniejszyć
tylko prochy a jedyną jego pociechą jest to, że takie wartości jak
miłość i przyjaźń jeszcze nie do końca zanikły. To, że wspomina to z
rozrzewnieniem to ma być propagowanie? To raczej podkreślenie jego
upadku. Wielu ludzi z łezką w oku wspomina PRL, czy są lewakami?

Zresztą świetne było jego wyznanie dotyczące spotkania z dziewczyną z
Chin. Idealnie obrazuje w jaką ślepą uliczkę zapędziły go jego własne
poglądy.

Obejrzyj sobie Labirynt Fauna, tam masz gloryfikowanie komunizmu podane
w taki sposób o jaki oskarżasz Inwazję Barbarzyńców.

Ps; Jedno tylko mi nie pasowało w tym filmie. Dlaczego koleś sam nie
wstrzyknął sobie tych prochów? Pewnie ze strachu, choć jeśli był do tego
zdolny to nie można było tego nazwać eutanazją. Chyba nawet na tym polu
przegrał.

użytkownik usunięty
seastian

No dobrze, ale nie mówmy ze on przegrał, zakończył życie jak wielu innych. O wstrzykiwaniu nic nie bede mówić - kazdy ma jakieś odruchy samozachowawacze. Wogóle to zdziwiło mnie ze film bedzie posadzany o to o czym konwersowalismy.

A Labirynt Faun i komunizm? Gdzie?! To ze jest pokazany rezim Franco i niby calość ukazana jest jako marzenia tej małej? Nie doszukujmy sie czegos czego nie ma.

ocenił(a) film na 4

Do kolegi Seastania: wyobraź sobie, że oglądałem Labirynt Fauna i podobnie jak Triglav nie doszukałem się w nim choćby odrobiny gloryfikacji komunizmu, wręcz przeciwnie. O ile dobrze pamiętam oficer przedstawiony w filmie był ukazany w bardzo złym świetle.

Do kolegi Triglava: musisz wiedzieć, że mam oczy szeroko otwarte na świat, interesuję się m.in. w znacznym stopniu polityką. I często zauważam, że na zachodzie jak i u nas w Polsce dochodzą do głosu ludzie dla których jakiekolwiek wartości nie istnieją. Są za legalizacją wszystkiego: od prostytucji, przez eutanazje a kończąc na wszelakich prawach dla homoseksualistów(adopcja dzieci, nauczanie w szkołach itd.) Ludzie Ci, najczęściej potępiają także kościół domagając się jego eliminacji z życia publicznego.

Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego,że patrząc na tego typu zachowania obawiam się, że robimy krok ku samozagładzie ludzkości, tracąc po drodze to co najcenniejsze: naszą duszę. Sprzedajemy się za pieniądze a naszym prawdziwym bogiem staje się mamona. Myślę, że nie tędy droga. Dlatego zawsze będę bronił prawdziwych wartości takich jak wiara czy rodzina.

Filmem interesuję się od najmłodszych lat i po pewnym czasie zauważyłem, że większość tego środowiska to są ludzie zepsuci o skrajnie lewicowych poglądach, które bardzo często przenoszą później na ekran. Następny etap to deszcz nagród dla tego typu dzieł, żeby każdy mógł zobaczyć, że film ten porusza tak istotne dla społeczeństwa problemy jak homoseksualizm (Tajemnica Brockbeck Mountain) czy eutanazję (W stronę morza). Zjawisko to obserwuję już od dłuższego czasu a nie lubię się czemuś biernie przyglądać, stąd ta moja pierwsza dosyć mocna wypowiedź o tym filmie.

Co byś nie napisał i jakbyś go nie bronił to musisz przyznać, że są w nim elementy wyżej przeze mnie wspomniane. Być może w niektórych aspektach faktycznie reżyser puszczał do widza oko, co nie znaczy, że cały film był pośmiewiskiem z lewicowych poglądów i przekonań. Przykładów nie będę podawał bo na pewno jako osoba inteligentna sam je wyłapałeś. Pzdr

użytkownik usunięty
Dzida_86

„Co byś nie napisał i jakbyś go nie bronił to musisz przyznać, że są w nim elementy wyżej przeze mnie wspomniane”
Ach, sęk w tym że nie w formie propagandy, nie można niczego przmilczać - to są elementy codzienności!

Wyszliśmy poza film – dobrze, uważam ze masz obsesyjny stosunek do lewicy, czy tez tego co może się kryć za tym szerokim terminem. Powiedz mi czy „Tylko razem” który zasadniczo taktuje o komunie jest ciepłą satyrą na lewicowe kręgi (takie jak zaprezentowano) czy tez Twoim zdaniem je propaguje? (film zapadł mi w pamięć, oglądałem go jakiś czas temu)

Moje poglądy są bardzo stateczne (a przynajmniej chciałbym by za takie uchodziły – dlatego wygłaszam określone sądy). Dobrze zacznijmy od tego środowiska homoseksualnego - podałeś przykład film Brobackmountain - dobry film. Raczej nie ma wymowy propagandowej, jak dla mnie to był dramat, zapis określonego stanu rzeczy ( już się na ten temat obszernie wypowiedziałem).
Wspomniałeś „(adopcja dzieci, nauczanie w szkołach itd.)” – cóż póki co zakazu nauczania przez gejów/lesbijki nie ma – byłoby niepokojące gdyby było. Adopcja – to śliski temat – jeśli to naturalny rodzic – to niech wychowuje - jakby było inaczej mogłoby być bezsensowne – adopcja zaś przez takie rodziny nie jest dobra. Nic nie jest określone jasno – świat nie jest czarno biały.
homoseksualizm, nabyty czy wrodzony nie jest zjawiskiem nowym. Trzeba się z tym pogodzić. Tego się nie zmieni. Zawsze będzie taki mały procent.
Co było dalej – o religii? Nasi przodkowie kłaniali się Matce Ziemi, potem przyszedł czas nowych bogów, a następnie przyszedł czas boga na krzyżu, wraz z rozwojem nauki i jego pozycja staje się coraz bardziej chwiejna. Istnieje wiele religii na świecie – każda twierdzi ze ma patent na zbawienie, a ja idąc za eklektyzmem starożytnym oraz opierając się na samej historii twierdze że nie ma sensu zaprzątać sobie tym głowy i warto się starać być dobrym człowiekiem – chyba siła wyższa właśnie temu byłaby przychylna. Czytałeś Thorgala? To bardzo wyidealizowana postać ale gdyby ktoś kazał mi wskazać jakiś wzór dla dzieci zasugerowałbym właśnie jego. Jedni zachwycają się Gandhim, drudzy Che Guevara inni zaś Hitlerem. Są ludzie którzy są dumni z Dmowskiego czy Lenina, inni wznoszą na piedestał Jacksona czy Madonne. To bez sensu. Nie ma ideałów, a funkcjonują często wręcz postacie szkodliwe. Kulty nie niosą nic dobrego. Najwięksi mężowie stanu Imperium Romanum skrycie marzyli o domku na wsi z ogrodem i polem. Coś w tym jest. Dodać do tego należy jeszcze wers Stachury „muzyka i astronomia – i tego trzymać się trzeba” (to jest nauka i sztuka).
Wyszliśmy poza film.

ocenił(a) film na 8

Dużo racji dużo racji... talk to skomentuje.

Reszta polemiki opiera się tylko o jedną definicję, definicję słowa
"wolność" i sposobu spojrzenia na społeczeństwo. Czy przez pryzmat
jednostki która sama o sobie decyduje czy też przez pryzmat zbiorowości
gdzie jednostka nie ma znaczenia. Moim zdaniem, jednostka wierna ideałom
wolności, tradycjonalizmu, równości wobec prawa, praworządności powinna
żyć według tych reguł ale też nie wtrącać się w życie innych jednostek.

Ja będąc chrześcijaninem wiem, że homoseksualizm jest potępiany przez
Pana lecz nie zmuszam innej jednostki siłą do moich racji tylko staram
się ją uświadomić. Oczywiście inna sprawa, że lewactwo na siłę po
faszystowsku próbuje nam wepchnąć pewne ideały, lecz ja nie zniżam się
do ich poziomu.

Życie to, życie kiedyś się skończy i z punktu widzenia chrześcijaństwa
(podkreślam, szersze rozumienie nie tylko katolickie) nie ma znaczenia
jaka idea dominuje lecz czy prawdziwie wierzyłeś.

Co do Labiryntu, to dla mnie ewidentnie gloryfikuje się tam
rewolucjonistów, chociaż różnie można to odbierać.

Ogólnie, na film trzeba patrzeć z różnych perspektyw, im więcej
interpretacji tym lepszy obraz, inaczej mieli byśmy do czynienia jedynie
z propagandom :)

ocenił(a) film na 8
seastian

albo z propagandą ;) <balalabla w szkole uczą? ;) za krótki>

ocenił(a) film na 4
seastian

Przeczytałem Twoją wypowiedź i... zatkało mnie. Napisze tylko że podpisuje się pod nią obiema rękami, była naprawdę świetna. Oby więcej takich ludzi jak Ty. Pozdrawiam

użytkownik usunięty
Dzida_86

Żyjcie sobie w swoim wymyślonym świecie i stosujcie się do najbardziej abstrakcyjnych zasad ale nie przenoście tego na innych i nie mierzcie innych swoja miarą.

ocenił(a) film na 8
dareczek1979

Ciemnogród wciąż żywy. Przykro czytać.

Blatta

:)

dareczek1979

Ale Ty sobie jaja robisz, czy na poważnie tak myślisz jak napisałeś?

dareczek1979

Masz prawo do własnych przemyśleń ale Boga to ja bym w to nie mieszała. Troszkę cię poniosło :)

ocenił(a) film na 5
dareczek1979

Zgadzam się częściowo z Twoją wypowiedzią. Jeżeli chodzi o przeintelektualizowane wywody (?) A właściwie parę górnolotnych pojęć (Platon, Sołżenicyn pan tarei czy inne konstruktualizmy) rzuconych luźno, mam wrażenie dla samego ich istnienia. Idealnie trafiłeś - postawy tych intelektualistów to czysty kabotynizm i dekadentyzm. Jeżeli chodzi zaś o moralną nacechowanie Twojej wypowiedzi to mogę się tylko śmiać. Człowieku, przecież satyra Polski, jako Chrystusa narodów była najzabawniejszą sceną w filmie (właściwie jedyną, która mnie rozbawiła).
Gra aktorska też mnie nie przekonała, dlatego efekt końcowy taki sobie.

ocenił(a) film na 10
dareczek1979

A mi z tych samych powodów, które wymieniłeś film się podobał, nawet bardzo bardzo, pokazuje piękno i brzydotę życia, ale pokazuje życie... takie ono jest i już. Film wybitny, wspaniały, piękny, Oglądałem z 5 razy i zawsze odnajduję w nim coś nowego, najbardziej zachwycił mnie obraz miłości ojca i syna, bardzo tu szczegółowo pokazanej. To jeden z lepszych obrazów w ostatniej dekadzie.

ocenił(a) film na 8
dareczek1979

Masz świadomość, że nie istnieje takie pojęcie jak „dekadetyzm”? Dopuszczasz do siebie myśl, że Twoje refleksje mogą być tak samo ograniczone jak słownictwo?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones