Bale w porządku, Damon gra Damona, temat może i z potencjałem, ale z każdym kadrem wylewa się z niego "made in USA" w tej nieznośnej formie. Fabularnie film jest kulawy, scenariusz nie ciągnie za uszy widza przed ekranem, a czasem wręcz odpycha, bo jest przewidywalny (made in USA...), a postaci nakreślone jak z pracy domowej licealisty - czarne bądź białe, schemat goni schemat. Na plus zdjęcia z samych wyścigów, i to tyle.