Liczyłem na porządnego akcyjniaka w stylu lat 90-tych,a dostałem....dziwaczną kombinację dramatu,filmu zemsty,kryminału i.....slashera! Flaki przewalają sie w tym filmie non stop (dosłownie!!!!),do tego jakas chora psychicznie ćpunka,ktora nie wiedzieć czemu jest członkinią elitarnej (z nazwy) jednostki specjalnej.
Zaczynało sie naprawdę dobrze-pierwsza wspolna akcja pod kierunkiem doświadczonego dowódcy Arnolda (+jeszcze jedna w srodku filmu) I tak z grubsza powinno byc do końca. A twórcy skręcili w ten dziwaczny misz-masz. Film momentami niesmaczny, brutalny w sposob absurdalny,nieuzasadniony,jak by ktos chciał odreagować pg13.Nie mam nic przeciwko brutalności na ekranie, też nie znoszę pg13,niech sie tłuką ile wlezie,byle ze smakiem,wyczuciem i sensem. Film z Arnoldem,to film z Arnoldem. On zawsze byl "bigger then life" i tak powinno pozostać. Wszelkie psychologizowanie w jego przypadku nie zdaje egzaminu.