Po popisowej kreacji w "Utopii" i przesadnie skrytykowanym "Level Up" (polecam jeśli ktoś nie liczy na wiele, a ma ochotę się rozluźnić i pośmiać) w 2016 sam zaliczył swoisty "level up" i można go zobaczyć w roli drugoplanowej w świetnym mocno Ritchie-owskim "Królu Arturze". A tu patrzę, że jeszcze w nowej "Mumii" zagrał. Mam nadzieję, że też widoczną kreację.